Minister finansów chce, by Polacy wydawali jak najwięcej pieniędzy. Wzrost konsumpcji ma być jednym z czynników pomagających naszej gospodarce wyjść z recesji, w której znalazła się w wyniku pandemii nowego koronawirusa i przyjętych w związku z nią restrykcji.
Minister finansów chce więcej konsumpcji
Minister Tadeusz Kościński udzielił dziennikowi “Fakt” wywiadu, w którym skomentował obecną sytuację gospodarczą Polski. Przekonywał m.in., że rząd wcale nie podnosi podatków, a jego celem jest zostawienie jak największej ilości pieniędzy w kieszeniach obywateli, by ci mogli je wydawać i napędzać konsumpcję. – Chcemy, żeby Polacy wydawali pieniądze, bo to nakręca konsumpcję i pomoże wyciągnąć Polskę z recesji, w której znalazła się z powodu pandemii. Właśnie z tego powodu nie podwyższamy podatków – powiedział Kościński.
Obniżki podatków nie będzie
Jak dodał, chce, by pieniądze “zostawały w kieszeniach obywateli, a nie trafiały na konta urzędów”. Zapytany o możliwość obniżenia podatków odparł jednak, że nie widzi raczej takiej możliwości, ponieważ nie można tego robić w nieskończoność, a rząd już wcześniej wprowadził obniżenie dolnej stawki PIT z 18 do 17 % oraz zerową stawkę dla osób poniżej 26. roku życia.
– Z budżetu finansujemy pomoc dla przedsiębiorców, ratujemy miejsca pracy i wzmacniamy gospodarkę – przekonywał minister Kościński, argumentując, dlaczego wpływy do budżetu nie mogą maleć. Dodał także, że odpowiednie wpływy budżetowe są konieczne dla dalszej realizacji programów socjalnych rządu.
Nie wiadomo, co dalej z 14. emeryturą
W wywiadzie padło także pytanie o to czy tzw. 14. emerytura będzie transferem stałym, czy była jedynie jednorazowa. Minister odparł, że nie zależy to od jego resortu, który ma jedynie zabezpieczyć środki na wypłaty, jeśli taka będzie decyzja polityczna.
Kościński stwierdził, że zadaniem jego ministerstwa jest ratowanie finansów publicznych i gromadzenie odpowiednich środków. Skomentował w tym kontekście m.in. projekt, by spółki komandytowe zaczęły płacić CIT. – To niesprawiedliwe, że są spółki, które robią dokładnie to samo i jedna z nich płaci i CIT, i PIT, a druga tylko PIT – powiedział.